Pieluszki Wielorazowe

Zajmiemy się tutaj paroma technicznymi sprawami (od czego zacząć, ile pieluszek będę potrzebować, jak prać), zaletami materiałowego pieluszkowania a także rzeczami, których nikt inny Ci nie powie :) ale wszystko z naszego subiektywnego punktu widzenia, bardziej ogólną wiedzę można znaleźć chociażby w PORADNIKU DLA ZIELONYCH RODZICÓW i na wielu tematycznych stronach.

Poniżej nasze doświadczenia - wszystkich rozumów nie zjedliśmy, po prostu opiszę jak sobie radzimy przez ostatnie półtora roku, jaki sposób pieluchowania wybraliśmy i dlaczego go sobie chwalimy, ok?

Czego będę potrzebować?

  • szczelnie zamykany plastikowy pojemnik na pieluszki do prania
    (a także ubranka, pościel i inne codzienne "brudy")
    np. Plast Team pojemnik amerykański z pokrywą 395 x Ø342 x 420 mm, sięga mi gdzieś do kolan
  • pieluszki na 6-12 przewinięć w ciągu doby plus zapas na czas, kiedy pierwsza partia schnie po praniu: przynajmniej 2-3 otulacze i 2 pieluszki z wyjmowanymi/ wypinanymi wkładami, których możemy używać jak otulaczy; co najmniej 15 składanych pieluszek (tetrowe, muślinowe, a najlepiej mięciutkie i superchłonne bambusowe), dla starszych niemowlaków 4-6 formowanych frotowych pieluszek "nocnych" o podwyższonej chłonności - warto połączyć w swojej kolekcji i pieluszki rozmiarowe i one-size, o różnych typach zapięć i różnych rozwiązaniach - na poszczególnych etapach będziemy doceniać coraz to inne typy
  • sanityzujący proszek do prania pieluszek w 40 stopniach (skoncentrowany Bambinex, ok 30 zł za 1 kg, 2 łyżeczki na pranie) lub dodatek do zwykle stosowanego detergentu (Nappy Fresh Bio-D), musimy tylko wtedy pamiętać, żeby nasz proszek nie zawierał zmiękczaczy ani innych oblepiających włókna i oddychaącą membranę "tłustości"; olejki eteryczne np. z lawendy do sanityzacji stosu brudnych pieluszek czekających w koszu na pranie.

Jak sobie zorganizować Przewijanie?
Decyzję o wielorazowym pieluchowaniu podjęliśmy jeszcze przed narodzinami naszego potomka, kiedy miałam tylko mgliste pojęcie jak wogóle przewija się dzieci (tyle, co mignęło mi na filmach obyczajowych) Brakowało mi szczegółów - dlatego dodaję tu też informacje o organizacji naszego miejsca do przewijania
 


  1. musimy mieć gdzie położyć bezpiecznie Dziecko (opcjonalnie: przewijak nakładany na łóżeczko, komoda z przewijakiem, duże łóżko rodziców z położonym miękkim przewijakiem z bocznymi ogranicznikami - przenieśliśmy się na nasze łóżko ok 5 miesiąca życia Ignasia, kiedy zrobił się mooocno ruchliwy i wysoki przewijak przestał być bezpieczny), przewijak dobrze jest zapakować we frotowy pokrowiec i wyłożyć tetrową bambusową pieluszką - będzie miękka i przyjemna dla skóry Dziecka, antybakteryjna i będzie łatwo ją podmienić na czystą w razie zabrudzenia pieluszkową niespodzianką czy obsiusiania podczas przewijania;  
  2. wszystko, absolutnie wszystko, musi być pod ręką, bez odwracania się - przygotowane pieluszki, akcesoria do mycia, kremy, zapasowe ubranka;  
  3. wilgotne chusteczki dla niemowląt to nie jest jedyna opcja - zdrowiej dla małych pupek przemywać je po obsiusianiu (lub gorzej) zwykłą przegotowaną wodą (można wymieniać co kilka godzin; najmłodszym niemowlakom będzie przyjemniej gdy zadbamy, żeby woda miała letnią temperaturę np. przez dolanie porcji świeżo zagotowanej do już ostygniętej) i kosmetycznymi 100% bawełnianymi wacikami do demakijażu (uwaga na mieszanki bawełny ze sztucznymi włóknami!), po przemyciu osuszamy pupkę fragmentem kuchennego papierowego ręcznika lub papieru toaletowego;
    inną możliwością jest zastosowanie bawełniano-bambusowych myjek i dwóch pojemników z wodą i dezynfekującymi olejkami eterycznnymi - na czyste i brudne myjki (ten drugi zamykany; dopiero po wypłukaniu z resztek kupki możemy wrzucić myjki do kosza na pieluszki do prania); możemy kupić gotowy zestaw, albo przygotować samodzielnie myjki ze spranych i zużytych składanych pieluszek bambusowych;
  4. okazuje się, że w tym systemie stosowanie kremów do pupy wcale nie jest konieczne (uwaga na wysuszające kremy z cynkiem - nie wolno ich rutynowo stosować), a w razie podrażnienia można ograniczyć się do wklepania cienkiej warstwy bepanthenu; przed założeniem wielorazowej pieluszki powinniśmy nadmiarową warstwę tłustego kremu usunąć przez przyłożenie papierowego ręcznika i wklepanie (żeby nie zatłuścić materiału, co obniżyłoby nam chłonność); w razie uporczywych odparzeń warto zmienić na jakiś czas rodzaj stosowanych pieluszek i zwrócić się po poradę do dermatologa; jednak, jak już wspomniałam, dzięki stosowaniu pieluszek wielorazowych i mycia pupki czystą wodą nie ma potrzeby stosowania jakichkolwiek kremów czy zasypek przy przewijaniu (wystarczy balsam do ciała raz dziennie po kąpieli)

A "na wynos"?
Sprawdzą się jednorazowe podkłady na łóżko (do kupienia w Rossmannie i aptekach, z jednej strony coś w rodzaju chłonnej miękkiej waty, od spodu nieprzemakalna warstwa) lub miękkie składane materiałowe podkładki i tetrowe pieluszki (bambusowe lub muślinowe). Warto nosić ze sobą przynajmniej parę pieluszek do podłożenia na publicznie dostępne przewijaki (u lekarza, na basenie, w sklepie, ale też na ławce w parku, czy w razie awaryjnego przewijania w wózku).
Podczas wyjść najwygodniejsze będą jednorazowe nawilżane chusteczki dla niemowląt, w ten sposób i tak zużyjemy ich o wiele mniej, niż gdybyśmy je stosowali też non-stop w domu. Dla spokoju sumienia możemy wybrać ich bardziej ekologiczną wersję.
Nie możemy też zapomnieć o woreczkach na brudne pieluszki - możemy używać np. "dedykowanych" małych reklamówek - ok 10 zł 50 szt., lub kolorowych wielorazowych woreczków na suwak uszytych z tego samego materiału, co pieluszkowe otulacze, albo zwykłych reklamówek (trzeba tylko o nich pamiętać, kiedyś po "sprzątaniu" wózka przez tatę Ignasia musiałam ratować się opakowaniem po nawilżanych chusteczkach...).
Zabieramy też oczywiście zapas pieluszek i dwa komplety ubranek na zmianę (lepiej być zawczasu przygotowanym na serię katastrof niż... obudzić się z ręką w nocmiku...). Fajnie jest nosić w torbie najlepsze, ulubione pieluszki - w razie pytań o wielorazowe pieluszkowanie mogłam chwalić się włochatą kolorową Itti Bitti :-)
Świetnym rozwiązaniem jest torba pielęgnacyjna ze schowkami na wszelkie możliwe akcesoria - po rozwinięciu zamieniająca się w przewijak, np. z serii spoling z Ikei (chociaż ostatnio nie była na stronach Ikei dostępna):

Pieluszki na wyjścia
- nie będę tutaj wojującym ortodoksem - najważniejsza jest wygoda dziecka:
jeżeli udajemy się w dłuższą podróż, Dziecko jest zamotane w zimowy kombinezon i podejrzewamy, że to nie jest dobra pora i może niezbyt dobrze znosić całą "operację wyjście" - nie miejmy skrupułów i sięgnijmy po jednorazówkę (zamiast Pampersów możemy stosować ekologiczne biodegradowalne wersje), sami w podbramkowych sytuacjach stosujemy Huggies premium (są całkiem przewiewne i nie są nasączane żadnymi dodatkowymi balsamami). W ramach anegdotki muszę się przyznać, że z przyzwyczajenia zdarzyło się nam kiedyś taką jednorazówkę wyprać razem z resztą prania. Wielka kula spęczniałego żelu...

Anyway, jeżeli idziemy na zwykły spacer, albo mamy dobrą "metę" do przewijania (np. u znajomych, czy pokój do opieki w centrum handlowym) możemy zapieluszkować Dziecko w sprawdzoną "nocną" pieluszkę i zaopatrzyć je dodatkowo w polarkową wkładkę "mam sucho" - ważne, żeby całość była odpowiednio dopasowana i chłonna. Żeby uniknąć przecieków i żeby była wygodna dla Dziecka (spróbujcie siedzieć dwie godziny na wkurzającej fałdce i jeszcze dajcie namówić się na drzemkę...), a jeżeli nie zdążycie na "siusiu" polarek nieco odizoluje pupę od wilgoci i da wam szansę na nieco bardziej cywilizowany powrót niż na sygnale fanfar niezadowolonego dziecięcego wycia na wysokich tonach.

Czego nie przeczytasz w reklamach wielorazówek...
No cóż, jest parę kwestii:
  • tajemnicą poliszynela jest, że przed praniem trzeba ręcznie (zgroza) sprać niemowlęcą kupkę przed wrzuceniem pieluszki do kosza na brudną bieliznę i dalej do prania. Dotyczy to głównie żółtej płynnej mazi produkowanej w zaskakujących ilościach przez niemowlęta karmione piersią - dobrą wiadomością jest to, że operacji możesz dokonać po prostu w zlewie bez dotykania zawartości pieluszki, a po "ustaleniu" jedzenia i jego rezulatatów - wystarczy zawartość wrzucić do ubikacji (można wesprzeć się zastosowaniem jednorazowych papierków zaprojektowanych specjalnie w tym celu i stosowanych na wierzchu pieluszki tylko w "podejrzanych" porach);
  • ekonomiczne ekologiczne pieluszki wcale nie są takie tanie (niestety te, na których naprawdę można polegać potrafią kosztować 60-90 zł za sztukę), dziecko w 1 roku życia bardzo szybko rośnie i nawet przy dobrze zaplanowanym stosiku pieluszkowym co jakiś czas musimy go uzupełniać i modyfikować, a czasem po prostu nie możemy żyć bez najnowszej pieluszki ze wzorem w zebrę... czyli jednak wydatki, wydatki i jeszcze raz wydatki... na szczęście sumarycznie i tak oszczędzamy w porównaniu z "jazdą na Pampersach" i łatwiej jest skalkulować sobie spory początkowy zakup, niż co tydzień wydawać małą fortunę

mama Ignasia - praktyk - wkrótce więcej tekstu